Horror w wielkopolskim schronisku
Inspektorki fundacji wybrały się ostatnio do schroniska, aby zabrać kolejnego schorowanego psa. To gdzie go znalazły, zmroziło krew w żyłach. Pies znajdował się w zamrażarce, na półce pod martwym dzikiem. Na miejsce wezwano policję.
Ze schroniska w Jędrzejewie zabrano 18 najbardziej chorych zwierząt. Nie było to łatwe. Interwencja trwała aż 12 godzin i oprócz wolontariuszy fundacji brał w niej udział także powiatowy lekarz weterynarii. Większość chorych zwierząt trafiła już do szpitala w klinice weterynaryjnej w Poznaniu.
Jak twierdzą przedstawiciele fundacji-koszmar w schronisku trwa już kilka lat. Zwierzęta są chore, wyczerpane i umierające i przebywają w bardzo złych warunkach. Właścicielem schroniska jest weterynarz, który oprócz placówki w Jędrzejewie, posiada też kilka punktów adopcyjnych w Wielkopolsce. Został już przesłuchany przez policję w charakterze świadka.